Poznaj swój stres i nim zarządź

Poznaj swój stres i nim zarządź

Słowo stres nie kojarzy nam się pozytywnie. Jego synonimy to napięcie, niepokój, zdenerwowanie, przejęcie, obawa. Do tego dochodzi często używana walka ze stresem czy unikanie stresu. Ja zdecydowanie wolę ”dotykać stres”, co daje mi poczucie głębi czy przyglądania się. A dlaczego? Dlatego, że stres to reakcja organizmu na wydarzenie lub wyobrażenie, co oznacza, że jest odczuciem subiektywnym. A skoro subiektywnym to warto przyglądać się mu z pewnego dystansu. Często wręcz stresujemy się tym, co jeszcze nawet nie zaistniało, np. przyszłym egzaminem. A jeśli wyobrazimy sobie, co najgorszego może się stać, to niezdany egzamin czy wyrzucenie z pracy, nie oznacza końca świata.

 

Stres jest jak zupa?

 

Mam takie porównanie, że ze stresem jest jak z doprawieniem zupy – odpowiednio posolona smakuje najlepiej i z apetytem ją jemy. Zarówno mdła jak i przesolona może być nie do strawienia. Optymalny poziom stresu pobudza i motywuje nas działania. Jego brak wywołuje zaś apatię, a zbyt wysoki i długo trwający ma zgubny wpływ na nasze zdrowie.

 

W jaki sposób jednakzachować optymalny poziom stresu i skąd wiemy, że tak właśnie jest? No i tutaj mamy dużo złotych rad, począwszy od pozytywnego myślenia, przez ruch czy ćwiczenia oddechowe. Oczywiście wszystkie są niezwykle pomocne i wspierające, chociaż pewnie nie wszystko i nie dla każdego. Dlatego warto zastanowić się, co Mi pomaga najlepiej, czyli stanie się obserwatorem samego siebie – swoich emocji, działań czy ciała. A to w dzisiejszych czasach jest niezwykle trudne, w czasach, kiedy każdego dnia żyjemy w tempie i wielozadaniowości. Tylko zdobywszy umiejętność spoglądania w głąb siebie – szczerze, z wyrozumiałością i przenikliwością – mamy szansę pojąć, jak powinni zadbać o siebie. Ma to istotne znaczenie w sytuacji stresu chronicznego, który niezwykle trudno jest rozpoznać – jego siła jest bowiem miarkowana i trwa latami, co bardzo negatywnie wpływa na nasze zdrowie, a występowanie często wiąże się z traumami.

 

Z własnego doświadczenia wiem, jak trudno jest wyłapać stres chroniczny. Wydawało mi się, że joga, medytacja czy dieta to wystarczające narzędzia radzenia sobie ze stresem, aż do momentu kiedy zabrakło mi sił do działania. Znalazłam się w totalnym deficycie energii życiowej, a moje obolałe ciało powiedziało “nie”. Z dzisiejszej perspektywy stwierdzam, że z pewnością byłam na najlepszej drodze do poważnej choroby.

 

Jak bowiem wiele badań pokazuje, w tym Sheldona Cohena z Pensylwanii, chroniczny stres obniża funkcjonowanie naszego systemu immunologicznego. Coraz więcej badań klinicznych wskazuje na korelację pomiędzy stresem a zapadalnością na poważniejsze choroby, jak rak, na co wpływa obniżona odporność organizmu.

 

Jak więc dotknąć stresu, aby się z niego wyzwolić?

 

Wydaje się, że podstawą jest wyrwanie się z zakorzenionych w nas przekonań. Według Gabora Mate, autora książki “Kiedy ciało mówi nie”: procesy zachodzące w naszych organizmach są rodzajem przepływu – wejściem i wyjściem, ale nie da się kontrolować go na każdym poziomie. Musimy ów przepływ zrozumieć, pojąć, że nad pewnymi sprawami możemy zapanować, a nad innymi nie. To nie bitwa, lecz swoiste przeciąganie liny, polegające na osiągnięciu równowagi i harmonii, ugniataniu przeciwnych sił w jednym cieście.

 

W moim świecie dominowało przekonanie “jakoś to będzie”, co wydawało mi się wręcz pozytywnym nastawieniem do życia, a wobec świata i innych autopromocją siły oraz radzeniem sobie z problemami. Bo jak stwierdził Alexander Lowen “w naszych czasach bardzo ważną rzeczą jest, żebyś dobrze się bawił albo sprawiał wrażenie, że dobrze się bawisz, albo myślał, że dobrze się bawisz, albo przynajmniej przekonał o tym innych. Człowiek, który nie bawi się dobrze, jest podejrzany”.

Stosowana strategia unikowa nie pozwoliła mi na konfrontację z emocjami, w efekcie doprowadzając do napełniania własnego ciała stresem.

 

Jak można odzyskać moc?

 

Według Gabora Mate, kanadyjskiego lekarza, który dogłębnie analizuje badania naukowe nad połączeniami między stresem i emocjami a układem nerwowym, odpornościowym i hormonami, stres zanika wraz z rosnącym wrażeniem autonomicznej kontroli. Dopóki coś nami steruje, nie ma mowy o autonomii. Jak niesiony wiatrem liść, sterowana osoba poddaje się wpływom sił potężniejszych od siebie, nawet jeśli jest przekonana, że sama “wybrała” stresujący tryb życia, czy wręcz czerpie satysfakcję z podejmowanych działań. Dokonywane wybory są jednak tylko skutkiem pociągania za niewidoczne sznurki.

 

Znalezienie źródła stresu to czasami proces, który wynika z zakorzenionych w nas przekonań – dotarcie do nich pozwala zrozumieć mechanizmy kierujące naszym zachowaniem. Znalezienia źródła pozwala na konfrontację oraz zrzucenie balastu poprzez jego wykrzyczenie czy wypłakanie. Warto dać sobie czas spokoju, koncentracji na sobie i robieniu rzeczy, które są w stanie nas w tym czasie wzmocnić. Dla mnie był to czas rezygnacji z dużego wysiłku fizycznego, na który po prostu brakowało mi sił, na rzecz spacerów, medytacji i wzruszeń podczas koncertów czy słuchaniu muzyki klasycznej, którą uwielbiam. Danie sobie przyzwolenia na prawdziwy odpoczynek, bez obciążenia pracą czy zobowiązaniami pozwala na regenerację i odzyskanie sił życiowych. Z kolei brak czasu dla siebie powoduje zaciąganie długu z energii urodzeniowej skracając nasze życie.

 

Dotknięcie stresu oraz odszukanie jego źródła buduje w nas poczucie zwycięstwa, jest źródłem samoświadomości oraz mądrości. Zmienia naszą optykę i podejście do życia, podnosi samoocenę. W końcu jest naszym ogromnym zwycięstwem w walce o siebie oraz o swoje zdrowie. Pozwala odkryć i umocnić w nas przekonanie, dotyczące wartości, którymi chcemy kierować się w życiu oraz wyznaczać granicę pozwalające w przyszłości chronić siebie przed kolejnymi stresującymi sytuacjami.

 

Od czego zacząć? Jak znaleźć przyczynę stresu?

 

Stres jest stanem widocznym gołym okiem poprzez napięcia w ciele, postawę, tembr głosu, etc… W procesie mentoringowym zdarza mi się pomagać w identyfikacji stresu oraz jego źródła. Pracujemy wówczas z Mentee nad radzeniem sobie z nim w codziennych sytuacjach w pracy. A jeśli problem związany jest ze stanami lękowymi, wahaniami nastroju czy dolegliwościami psychosomatycznymi, zachęcam do jednoczesnej psychoterapii.

 

Dla przykładu: Mentee zastanawia się nad odejściem pracy z uwagi na trudne relacje z szefem. Jednak sam fakt zastanawianie się nie świadczy o gotowości do zmiany. Traktując więc pozostanie w firmie jako okres przejściowy można zastanowić się nad jego lepszy spożytkowaniem i zdobyciem doświadczenia ukierunkowanego na przyszłą zmianę. Można to zrobić zarówno w kontekście doświadczenia zawodowego, jak i komunikacji. Jeśli jednocześnie problem jest na tyle poważny, że ogranicza normalne funkcjonowanie, warto wskazać korzyści do podjęcia psychoterapii.

 

Autorka: Akredytowana mentorka MentorNow Marlena Wieteska